„W dniu, w którym zaniechasz podróży, dotrzesz do celu”
przysłowie japońskie
Gdzie teraz? Kiedy kolejna długa podróż? Takie pytania słyszę często, kiedy spotykam się ze znajomymi. Dwa lata – niemal 2 lata (już!) minęły od powrotu z Ameryki Południowej. Czas zdecydowanie przyspieszył, a wielkie idee i moc pomysłów zderzyły się z brutalną rzeczywistością. Zupełnie jak w drodze – planujesz coś, wydaje Ci się że obrałeś właściwy kierunek i jesteś gotowy, po czym nagle jeden prosty fakt sprawia, że wszelkie plany możesz w zasadzie porzucić. Nie wiem kiedy, gdzie i czy w ogóle. Ale tylko w odniesieniu do ogólnie przyjętej definicji słowa „podróż”. Bo tak naprawdę moja się nie skończyła, została we mnie i nadal się żarzy. Wspomnienia sprzed 2 lat stały się nieodłączną częścią codzienności, zlały się z bieżącymi myślami, poukrywały gdzieś w zakątkach podświadomości. To czy jestem aktualnie tu, czy tam, nie ma aż tak dużego znaczenia, dopóki widzę to, czego mnie ostatnie lata nauczyły.
Wracając do tematu wpisu – momentów, kiedy byłem gdzieś „tam”, było od ostatniego wpisu na iscswojadroga.pl kilka (zaległości postaram się stopniowo nadrabiać). W marcu 2015 odwiedziłem znajomego w deszczowej Szkocji. Nie ukrywam, że jakoś tak odpowiada mi ten wyspiarski klimat – zarówno pod względem ulicy, jak i krajobrazu. Nie ma co się za bardzo rozpisywać. Zostawiam trochę zdjęć.
Dodaj komentarz